poniedziałek, 24 lutego 2014

Przemyślenia #4: "Ewolucja" muzyki

Nareszcie, po dwóch (a może trzech?) tygodniach płaczu i zgrzytania zębów spowodowanych sesją, mogę trochę odetchnąć, i co za tym idzie, zacząć dalej pisać notki. Tak więc, start!

Muzyka jest wśród nas już od czasów starożytnych. Dawniej głównie używano harf, lutni, tamburynów bądź lir. Używa się je do dziś, ale już rzadziej niż kiedyś, bowiem do tego czasu powstało mnóstwo innych typów muzyki: od klasycznej, poprzez rock i na techno kończąc. Z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Muzyka cały czas się rozwija i co rusz dochodzą bardziej wyrafinowane połączenia, np. wstawki skrzypiec (tutaj przykładem ostatnio popularna i moja ulubiona wykonawczyni - Lindsey Stirling. To co "wyprawia" z tym instrumentem to arcydzieło) do Rocka bądź Rapu, albo nawiązywanie do złotego okresu muzyki, czyli lat 80

No właśnie, ale dlaczego tytułową ewolucję wziąłem w cudzysłów? Ponieważ od jakiegoś czasu zauważyłem pewną tendencję spadkową pod względem ogólnego sensu. Mam tu na myśli teledyski i, niekiedy, treści piosenki. Praktycznie teraz co drugą piosenkę na teledysku widać roznegliżowane kobiety, które machają zadkiem w celu odmóżdżenia potencjalnego widza i przykucia jego uwagi do telewizora. Nie ukrywam, że fajnie się na nie patrzy, ale do tego celu wolę kupić sobie gazetkę pokroju CKM, a nie oglądać je za pośrednictwem teledysków. Do tego jeszcze wszelkiego rodzaju bajery - fury, skóry i komóry. Jakoś w dawnej muzyce nie było to potrzebne, a uważana jest za najlepszą (zwłaszcza lata 80 i początki 90). Cóż, najwyraźniej autorzy zdają sobie sprawę, jak bardzo bezmózgie jest społeczeństwo i zafundowali nam wprost proporcjonalne wizualizacje. Mam nadzieję tylko, że nasi rodzimi artyści nie podłapią tej amerykanizacji w muzyce (to głównie Amerykanie zapoczątkowali to odmóżdżanie).

Druga sprawa to sama treść piosenki. Dawniej często dotyczyły one wartości miłości, uczuć do drugiej osoby i inne tego typu sprawy. A dzisiaj? Seks, fajny tyłek, wyr*chałbym Cię (są takie przypadki!), i jeszcze chlanie, ćpanie, palenie trawki. Sama komercha. I znowu, zapoczątkowali to amerykanie. Wiedziałem, że naród amerykański nie jest zbyt rozgarnięty, ale to chyba już szczyt. Zaczynam się bać co będzie za 100 lat. Chyba będą naśladować troglodytów z epoki kamienia łupanego.

Co spowodowało taki żenujący poziom muzyki? Jest to raczej spowodowane ogłupieniem młodzieży, oraz napływem amerykanizacji. Nie jest to przyjemny widok i mam nadzieję, że gorzej już być nie może. Chciałbym dożyć czasów, kiedy na wyżyny znów wrócą stare kawałki disco z lat 80. Już teraz jest całkiem sporo fanów, ale jak słyszę niektórych gimbusów, które określają ten typ muzyki jako "lamerska", to mam ochotę odkurzyć swoją starą strzelbę...
Czytaj dalej »